PRZEPIS NA GNOCCHI Z SZAŁWIĄ

PRZEPIS NA GNOCCHI Z SZAŁWIĄ

26-04-2017

Podróżując po świecie, spotkamy wiele odmian klusek. Chciałoby się powiedzieć: jaki kraj, takie kluski. I choć, każde z nich smakują podobnie, zawsze posiadają inną nazwę i inną historię.

W Czechach spotkacie Šlížki, czyli połączenie ugotowanych ziemniaków, mąki (niekiedy dodawana jest także mąka krupczatka) i jajek. To dokładnie taki sam skład jaki mają nasze kopytka, czy włoskie kopytka o dźwięcznej nazwie „gnocchi“. Nie zapomnijmy o kluskach śląskich, które o dziwo mają dokładnie taki sam skład. Kto był pierwszy w tym wymyślaniu? Trudno odgadnąć.

To nie przeszkadza jednak, aby każdy region szczycił się swoją wyjątkową nazwą i smakiem tego dania. Może ich smak zależy od miejsca, w którym akurat się nimi raczymy? Pewnie włoskie gnocchi z lampką wina we włoskim, małym miasteczku smakuje inaczej niż kopytka babci podane z kotletem i surówką…

GNOCCHI

Dziś skupimy się na tej włoskiej, najprostszej odmianie ziemniaczanych klusek.

Jaka jest ich historia i o czym warto pamiętać, przygotowując je w domu?

Według tradycji w wielu regionach m.in. Włoch, Urugwaju czy Paragwaju gnocchi (czytaj: nioki) jada się przeważnie 29-go dnia każdego miesiąca. Data ta jest związana z legendą dotyczącą św. Pantaleona, który podczas pielgrzymki do Północnych Włoch dokonał wielu cudownych uzdrowień mieszkańców pobliskich wiosek. W ramach podziękowań zaprosili go do wspólnego biesiadowania, podczas którego podano popularną potrawę biedaków, składającą się z mąki, ziemniaków i jaj. W ramach wdzięczności za posiłek uzdrowiciel obiecał rok udanych zbiorów i połowów. Obietnica się spełniła, a niektórzy do dziś zasiadają tego dnia do talerza pełnego gnocchi, aby uczcić tradycję.
Co ciekawe, w Argentynie w wielu restauracjach gnocchi podaje się tylko 29-go, a w niektórych domach pod talerzem wypełnionym kluseczkami układa się monetę, aby życzyć mu szczęścia i dobrodziejstwa. Inna historia dotycząca tej daty jest już zdecydowanie mniej romantyczna, gdyż sprowadza się jedynie do końca miesiąca i braku funduszy przed następną wypłatą. Ziemniaki oraz mąka należały do najtańszych i najbardziej dostępnych składników, więc idealnie nadawały się jako danie na przetrwanie.

Co ciekawe, w Argentynie nazwa „gnocchi” to powszechne określenie pracowników państwowych, którzy pomimo iż nie pracują, każdego 29-go pojawiają się po swoją wypłatę.

Podobno każda legenda ma w sobie trochę prawdy, więc zastanawiam się tylko jak to jest w lutym… 😉

Inne rodzaje Gnocchi

We Włoszech, w zależności od regionu, znajdziemy wiele najrozmaitszych rodzajów gnocchi. Najpopularniejsze z nich to gnocchi alla Romana, które jest wyrabiane z semoliny, sera i mleka. Inna, zielona wersja, przygotowywana jest ze szpinakiem i serem ricotta. W regionie Trydentu najpopularniejsze jest strangolapreti, czyli kluseczki ze świeżego szpinaku, czerstwego chleba oraz ricotty.

W Regionie Kampana najpopularniejsze jest natomiast połączenie gnocchi z sosem ze świeżych pomidorów, mozzarellą i bazylią, a wszystko zapieczone w piekarniku.

O czym pamiętać przygotowując Gnocchi?

Jak w przypadku gotowania każdego rodzaju klusek, najważniejsze są proporcje składników suchych do mokrych, aby nie wyszły za twarde (przy dużej ilości mąki), ani za miękkie (przy małej ilości mąki będą się rozwalać).
Uwaga, ziemniaki mogą mieć różną wilgotność, więc nie ufajmy nigdy w 100% przepisom. Najlepiej jeśli zrobimy próbę gotując jedno kopytko i ewentualnie dosypmy więcej mąki.

Wybierajmy ziemniaki stare, gdyż młode są zbyt wodniste. Najlżejsze gnocchi wychodzą z mączystych, suchych ziemniaków.

Kluseczki wrzucamy małymi partiami, tak aby się nie posklejały.

Gnocchi możemy zamrozić po wystudzeniu.

Do gnocchi idealnie pasuje sos pesto, parmezanem, sos pomidorowy czy rozpuszczone masło z listkami szałwii i odrobiną parmezanu. Przepis na tę ostatnią, moim zdaniem zdecydowanie najlepszą propozycję znajdziecie poniżej. Smacznego!

Gnocchi z szałwią

Gnocchi:
• 1kg nieobranych ziemniaków
• 1 szklanka mąki (plus do podsypania)
• 1 jajko
• 1 łyżka soli
• 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu

Sos szałwiowy:
• ok.100g masła
• doniczka listków szałwii
• 2 ząbki czosnku
• sól, świeżo zmielony pieprz do smaku

Dodatkowo:
• parmezan do posypania

Nieobrane ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie do miękkości (ok 30min). Jeszcze gorące obieramy ze skóry i przeciskamy przez praskę. Dodajemy mąkę, przyprawy i w sam środek wbijamy roztrzepane jajko. Wyrabiamy kulę, odrywamy po kawałku i na blacie obficie podsypanym mąką rolujemy wałki. Kroimy w poprzek i widelcem robimy prążki (jeśli ciasto za bardzo się klei podsypujemy mąką). Gotujemy partiami w osolonej wodzie chwilę (aż do wypłynięcia).

Gnocchi, Kluseczki, Fotografia Kulinarna

Tekst: Joanna Prus